Katedralności Mateusz Pospieszalski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Popołudnie, upał,
Spokojnie i ten tłok w środku.
I to zapylenie,
Zapylenie Prezbiterium.
I tłok - nie od ludzi,
Ale rzeźb, postaci,
Figur Świętych,
Biskupów, Pozłacańców.
Tłok, tłum.

Tam na przedzie w głębi,
W dole, od drzwi zapylenie,
Prezbiterium narozstajne,
No i Ołtarz.
I fotele, trony,
Nalepy, narzuty,
Ciasno, łeb w łeb,
Dodane, zebrane.
Tłok, tłum.

Na posadzkach oberwane,
Ocalałe, schronione.
Tu zebrane w tłok,
Z różnych miejsc już rąbniętych.
Odpust wisiał,
Katedralności zbiór, czy obiór.
Sąd, Ostateczność.
I to raz, dwa,
W dwa, trzy dni.

Gazetka zawsze biegiem,
Ktoś wpada, daje, te łapią,
Ta przełapuje, ta dalej.
Ta do Ołtarza, za świece.
Tu Swen już ma w rękach w środku,
Już otoczenie, oblepienie, bomba,
Ta dosłowna - jako widomość:
DZIŚ O GODZINIE ZOSTAŁA ZBOMBARDOWANA,
DOSZCZĘTNIE KATEDRA.

Pamiętam to,
Szło przez wszystkie,
Filary, sienie, schody.

(2x)
Zapylenie, tłok, ciasno,
Ołtarz, rzeźby, postacie,
Oberwane, zebrane.
Katedralności, odpust,
Sąd, Ostateczność,
Figur, Świętych,
Pozłacańców, Infów.

(Cm) 2009




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim