Widze Maski (feat. Supermleko) Żyt Toster

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
Żyt Toster

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Widzę maski, ta. Otaczają mnie na co dzień
Mijam je na ulicach, więcej za każdym krokiem
Więcej niegatywów prześwietlonych jak taśmą
Osobowości pocięte i złóżone na kłamstwa
Nie mam prawdy już. Nie widzę twarzy najczęściej
Widzę sztuczny koloryt wypełniony pigmentem
To jest zbrodnia na suwerenności jednostki
Gdzie substytutem szczęscia jest prawo do odmienności
Modele zachowania traktowane jak ciuch
Zmiana ubrania w zamian za byle prawa do słów
Słowa uznania w zamian za przynależność do grup
Stawia w konieczności dopasowania by móc
Odnaleźć zrozumienie i akcpetację
By czuć iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa jak PZU
Tylu gęb nie doprawiłby nawet kompromis
Gdzie się podział nonkonformizm? Ty pomyśl, ej

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Nie widzę twarzy, a tak przede wszystkim
Dwie trzecie nosi maski jak Stanley Ipkiss
To parodia. Otaczający świat to komedia
Gdzie statyści zmienili jak aktorów na miejsca
Tutaj jeden na stu nie traci sedna, nie traci serca
Nie traci poglądów, a traci je reszta
Gdzie V jak Vendetta jest tylko prologiem
Ludzie kłamią na co dzień, co mało kłamią przed Bogiem
Udająć inną osobę niż są, są gorsi
Moralność ustępuje realiom rzeczywistości
Ideały ustępują popularności
A twarze zamieniają się w mordy, dość ich
Cenie sobię moją niezależność i coś
Co nie dopuszcza bym został figurą jak Madame Tussaud
To świadomość swoich wad i zalet jest sednem
Żadna maska nie powie mi kim jesteś

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Supermleko

Taki czas nastał dziś prawda brana w zastaw
Wrasta w nas maska powstała na kłamstwach
Farsa, zwykły sarkazm, puste hasła
To wszystko nakręca ten świat bez zasad
Ludzie w maskach. Widzę ich wielu wokół
To standard, bo w końcu mogą kimś się poczuć
Robię odwrót od nich ziomuś i idę dalej
Walę teatr kalek, w którym fałszu zalew
Stale reguluje prawdę. Znam typ, w którą wierzysz
Ja wierzę tylko w siebie temu nie da się zaprzeczyć
Ja wiem to. Tych zakłamanych coraz więcej
Ich pierdol zanim wbiją tobie nóż w serce
Tylko szczerość generuje tu respekt
Kieruje to mym wersem, gdy wkładam w to trud
Pośród kłamliwych słów, wbrew temu co chce tłum
Znikam za maska dymu jak MF Doom

Żyt Toster

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych

Gdzie się podziali prawdziwi oszuści? Tu !
Nie ma nas, nie ma snu o wolności znów
Nie ma was, nie ma szans tylko pozy
Życie eksponatów, muzeum figur woskowych



Rate this interpretation
anonim