W migotliwym blasku świec Jan Tadeusz Stanisławski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
W migotliwym blasku świec
Jak w kawiarni pana Liszta
Niczym prawda oczywista
Naprzeciwko siedzisz ty

W migotliwym blasku świec
Jak w kawiarni pana Liszta
Woal dymu oczy ściska
Papierosy to czy łzy?

Gdy ci pragnę wreszcie rzec
Jakżeś droga mi i bliska
Dla odwagi stolik ściskam
Mnąc nerwowo jego blat

Au!
W tym momencie owa listwa
Oderwana dłoń mą ściska
Jak za dawnych dobrych lat

W migotliwym blasku świec
Jak w kawiarni pana Liszta
Kiedy pierwszy raz ta listwa
Użądliła moją dłoń

W migotliwym blasku świec
Śmiech twój perlił się a vista
O fortepian się rozpryskał
Otrząsając z kwiatków woń

Raz ostatni chcę ci rzec
Jakżeś droga mi i bliska
Dla odwagi stolik ściskam
Mnąc nerwowo jego blat

Au! Kurwa!
Że też ciągle jakaś listwa
Musi łapę nam przyciskać
Od tych ładnych paru lat!




Rate this interpretation
Rating of readers: Good 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim