Pieśń telefoniczna Zdrój Jana
Lyrics
Chociaż zmełły me skronie
Na proszek mój mózg
Nie pojąłem, dlaczego
Ale proszę cię - wróć!
Próżno bym oczną gałkę
Mechanicznie podrażniał
Nie pojawisz się raptem
W kształt (...) (?) wyraźna
Już nie zjawisz się z (...) (?)
W ramach drzemki ukojnej
Więc chyba doprowadzę
Do gotowości bojowej
Swój bitny (?) bidon
I gdzieś pójdę na wojnę
Daj zrozumieć, że czekasz
Że nie wszystko stracone
Czemu jednak zalegasz
Ciszą wciąż w telefonie?
Nie dopinaj milczenia
Swego wzgardy supełkiem
Nie odwieszaj sumienia
Na przeszłości widełki
Na proszek mój mózg
Nie pojąłem, dlaczego
Ale proszę cię - wróć!
Próżno bym oczną gałkę
Mechanicznie podrażniał
Nie pojawisz się raptem
W kształt (...) (?) wyraźna
Już nie zjawisz się z (...) (?)
W ramach drzemki ukojnej
Więc chyba doprowadzę
Do gotowości bojowej
Swój bitny (?) bidon
I gdzieś pójdę na wojnę
Daj zrozumieć, że czekasz
Że nie wszystko stracone
Czemu jednak zalegasz
Ciszą wciąż w telefonie?
Nie dopinaj milczenia
Swego wzgardy supełkiem
Nie odwieszaj sumienia
Na przeszłości widełki
Rate this interpretation
contributions:
Most popular songs Zdrój Jana
Similar artists
Ścianka
7 song