Twardy orzech Kwartet Warszawski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
(Łap-da-łap, łap-da-łap)
(Łap-da-łap, łap-da-łap)

Skąd się wziął, kto go zdjął z choinki?
Może stryj, może dziad, może ja...
Nie wiem, jak w ręce wpadł rodzinki
Cały dom teraz z nim kłopot ma

Święto mija, świat się zmienia
A on nie
Twardy orzech, twardy orzech
Twardy orzech do zgryzienia
Twardy orzech do zgryzie

(Łap-da-łap, łap-da-łap)
(Łap-da-łap, łap-da-łap)

Każdy z nas chociaż raz próbował
Nawet gość, co miał dość, jeszcze chce
Chłop jak dąb złamał ząb - dziękował
Orzech nasz czeka, aż ktoś go zje

Przecież dojrzał do zjedzenia
Sam to wie
Twardy orzech, twardy orzech
Twardy orzech do zgryzienia
Twardy orzech do zgryzie

(Łap-da-łap, łap-da-łap)
(Łap-da-łap, łap-da-łap)

Nagle wpadł rudy skrzat z podwórka
Mówię wam, odtąd już wierzę snom
Ruda ćma, żywa skra, wiewiórka
Mieszkać chce, lubi mnie i mój dom

[2x:]
Kto wiewiórki nie docenia
Niech sam zje
Twardy orzech, twardy orzech
Twardy orzech do zgryzienia
Twardy orzech do zgryzie




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim