Brzydka ona, brzydki on Justyna Szafran

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Brzydka ona,brzydki on.
Mała stacja kiepski bar,
a oni przytuleni jakoś niezwykle tak
jakby się miał utlenić nagle świat.
I gdzieś w jeziorach źrenic
światło na tysiąc par,
w czterech słońcach żar.

Gdzieś tu chyba zakpił los.
ona brzydka brzydki on.
A taka ładna miłość,aż nie realna wręcz
tak jakby ich spowiła tęcza tęcz.
I wszechobecna siła tchnęła najczystszy ton
w tkliwy serca dzwon.

Nie mów do mnie często zbyt
wyglądasz dziś jak nikt.
Jakoś nie bawi mnie już w cale tan banalny sznyt.
A ja ci odpowiem szczerze uprzejmie wierze,
lecz nie w tym rzecz.

Brzydka ona brzydki on a taka ładna miłość.
Mała stacja kiepski bar.
Brzydka ona brzydki on
a taka ładna miłość.
Brzydka ona brzydki on..
To nie w tym rzecz, nie nie
nie nie w tym rzecz
nie nie nie w tym rzecz.




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim