Pa, tato, pa Iga Cembrzyńska
Lyrics
-
1 rating
Żegnaj, tato, ja sobie
Dziś znikam
Bardzo brzydko cię robię
W konika
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Może spotka zła burza
Mnie za to
Więc się na mnie nie wkurzaj
Zanadto
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
To jest łza
Ta plamka
W dużym
Jak w ramkach...
Lecz że dzielna jest ze mnie
Panienka
Więc nadmiernie przeze mnie
Nie pękaj
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Czas tęsknotę uprzędzie
Z twych rysów
I czasami mi będzie
Dość łyso
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Wiem, że sobie popłaczę
Nierzadko
A ty nie płacz, już raczej
Zrób flakon
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Jeszcze łza
W postscriptum
I na zna-
czek listu...
Pryskam sobie, bo w sumie
Się nudzę
Porozrabiam, poszumię
I wrócę
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Pa, tato, pa!
Dziś znikam
Bardzo brzydko cię robię
W konika
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Może spotka zła burza
Mnie za to
Więc się na mnie nie wkurzaj
Zanadto
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
To jest łza
Ta plamka
W dużym
A
Jak w ramkach...
Lecz że dzielna jest ze mnie
Panienka
Więc nadmiernie przeze mnie
Nie pękaj
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Czas tęsknotę uprzędzie
Z twych rysów
I czasami mi będzie
Dość łyso
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Wiem, że sobie popłaczę
Nierzadko
A ty nie płacz, już raczej
Zrób flakon
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Jeszcze łza
W postscriptum
I na zna-
czek listu...
Pryskam sobie, bo w sumie
Się nudzę
Porozrabiam, poszumię
I wrócę
Tato, pa!
Pa, tato, pa!
Pa, tato, pa!
Rate this interpretation
Rating of readers:
Great
1 vote
contributions: