Ballada o trzeźwym diable Krzysztof Daukszewicz

He sent the correction
M4rtin3z
M4rtin3z
1 year ago
Comment: Błędny tekst. Dodane chwyty
Instrument: Lyrics Guitar
Difficulty: Novice
Tuning: E A D G B E
Pod wieczór dobrze było, gdy na polu pełnym zbóż Z diabłem się spotkał dobry Pan i Jego Anioł Stróż Diabeł był zdrowy jak ten rydz, po prostu czart na schwał Anioł, zalany w drobny mak, na nogach ledwo stał Ho! Ho! Na nogach ledwo stał Chłop, gdy usłyszał Pana głos, poprosił ich na stronę I poczęstował z flachy wprost świeżutkim samogonem Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! A czart się tylko śmiał Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż "Wyborowej" Ksiądz proboszcz, który wracał z mszy prywatnym samochodem Zaprosił na plebanię i ugościł starym miodem Minister wyznań witał się z Panem jak z własnym bratem A potem toast piękny wzniósł wybornym "Araratem" A rano, gdy ich dopadł kac w przydrożnym wiejskim rowie Anioł do Pana rzecze tak: "Mój dobry Boże, powiedz Czy diabeł sobie wszył, czy co, i trzeźwym musi być?" Pan odpowiedział: "Spójrz na świat, on już nie musi pić" Ho! Ho! On już nie musi pić  
[a]Pod wieczór dobrze było, gdy na [G]polu pełnym [a]zbóż Z [C]diabłem się spotkał dobry Pan [G]i Jego Anioł [C]Stróż [a]Diabeł był zdrowy [G]jak ten rydz, po prostu czart na [a]schwał [a]Anioł, zalany w [G]drobny mak, na nogach ledwo [a]stał, Ho! Ho! Na nogach [G]ledwo [a]stał Chłop, gdy usłyszał Pana głos, poprosił ich na stronę I poczęstował z flachy wprost wybornym samogonem Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż "Wyborowej" Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał Minister wyznań witał się z Panem jak z własnym bratem A potem toast piękny wzniósł wybornym "Araratem" Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał A rano, gdy ich dopadł kac w przydrożnym wiejskim rowie Anioł do Pana rzecze tak: "Mój dobry Boże, powiedz Czy diabeł sobie wszył, czy co, i trzeźwym musi być?" Pan odpowiedział: "Spójrz na świat, on już nie musi pić" Ho! Ho! On już nie musi pić


                      

AmPod wieczór dobrze było, gdy na Gpolu pełnym Amzbóż
Z Cdiabłem się spotkał dobry Pan Gi Jego Anioł CStróż
AmDiabeł był zdrowy Gjak ten rydz, po prostu czart na Amschwał
AmAnioł, zalany w Gdrobny mak, na nogach ledwo Amstał, Ho! Ho! Na nogach Gledwo Amstał

Chłop, gdy usłyszał Pana głos, poprosił ich na stronę
I poczęstował z flachy wprost wybornym samogonem
Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał

Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe
Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż "Wyborowej"
Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał

Minister wyznań witał się z Panem jak z własnym bratem
A potem toast piękny wzniósł wybornym "Araratem"
Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał Ho! Ho! On się tylko śmiał

A rano, gdy ich dopadł kac w przydrożnym wiejskim rowie
Anioł do Pana rzecze tak: "Mój dobry Boże, powiedz
Czy diabeł sobie wszył, czy co, i trzeźwym musi być?"
Pan odpowiedział: "Spójrz na świat, on już nie musi pić"

Ho! Ho! On już nie musi pić


Pod wieczór dobrze było, gdy na polu pełnym zbóż
Z diabłem się spotkał dobry Pan i Jego Anioł Stróż

Diabeł był zdrowy jak ten rydz,
po prostu czart na schwał
Anioł, zalany w drobny mak, na nogach ledwo stał
Ho! Ho! Na nogach ledwo stał

Chłop, gdy usłyszał Pana głos, poprosił ich na stronę
I poczęstował z flachy wprost świeżutkim samogonem

Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał
Ho! Ho! A czart się tylko śmiał

Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe
Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż "Wyborowej"

Ksiądz proboszcz,
który wracał z mszy prywatnym samochodem
Zaprosił na plebanię i ugościł starym miodem

Minister wyznań witał się z Panem
jak z własnym bratem
A potem toast piękny wzniósł wybornym "Araratem"

A rano, gdy ich dopadł kac
w przydrożnym wiejskim rowie
Anioł do Pana rzecze tak: "Mój dobry Boże, powiedz

Czy diabeł sobie wszył, czy co, i trzeźwym musi być?"
Pan odpowiedział:
"Spójrz na świat, on już nie musi pić"
Ho! Ho! On już nie musi pić




Correction +0 -3

Status: Rejected
Value: 18 karma points

Votes and comments

  • Kwantowa Klara
    Kwantowa Klara

    Zgodnie z zasadami kontrybucji akordy powinny być nad całym tekstem. 1 year ago

  • Kwantowa Klara
    Kwantowa Klara

    Zgodnie z zasadami kontrybucji akordy powinny być nad całym tekstem. 1 year ago

anonim

Chords History

M4rtin3z
Błędny tekst. Dodane chwyty
Correction 1 year ago
tymek22
W opracowaniu dodałem akordy na gitarę, zmieniłem nieco tekst, (głównie rzucać w oczy może się usunięcie jednej zwrotki) wzorując się na oryginale, a przynajmniej wersji, którą zasłyszałem i do opracowania dodałem.
Correction 1 year ago