Uczta w poście Andrzej Sikorowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Listopadowa mglista noc
nad szarą rzeką długi most
wtulony w ciemność stoi facet
podeszłam bliżej chyba płacze
ma na policzkach krople trosk

Już mu się znudził życia kram
bo w tłumie ludzi ciągle sam
więc postanowił hen daleko
popłynąć razem z szarą rzeką
a ja do domu wracać mam

Gdy argumentów mi potrzeba
przestaję mówić wolę śpiewać
więc wyśpiewałam aż do nieba cały żal
i nagle tutaj na tym moście
łatwiej zrobiło się i prościej
jakby ktoś wydał ucztę w poście albo bal

Listopadowa mglista noc
już opustoszał długi most
i tylko w dole szara rzeka
myśli że jeszcze się doczeka
kogoś kto ma za wiele trosk

A my objęci w blasku świec
i świadkiem w kącie stary piec
jak on wpatrzony w moje oczy
wyznał że nigdy już nie skoczy
i nic lepszego nie mógł rzec

Gdy argumentów mi potrzeba
to zamiast mówić łatwiej śpiewać
żeby poleciał aż do nieba cały żal
wtedy po każdym przejdziesz moście
i będzie łatwiej będzie prościej
jakby ktoś wydał ucztę w poście albo bal




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim