Magnez i Wapń & Praczas Pablopavo

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
Potrzebuję (x2)

ref.
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby światło nie całkiem gasło
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dźwięki dotykały skóry
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dużo nie było zanadto
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby strachy straciły kontury

Potrzebuję potasu i czystej wody
w szklance co nie będzie pamiętać
szarego garnituru i szarej pogody
co będzie szara nawet na zakrętach
papierosa o smaku nagrody
i potem dym co wszystko wybaczy
nagłego skurczu tytoniowego serca
po którym wszystko będzie inaczej
i żeby jeszcze mówili do mnie ciszej
a krzyczeli z ogromnej oddali
żeby mało kto marzył o tym jak wiszę
a ci co marzą, żeby spierdalali

ref.
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby światło nie całkiem gasło
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dźwięki dotykały skóry
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dużo nie było zanadto
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby strachy straciły kontury

Potrzebuję Skipa Jamesea zawsze i na zawsze
telewizora z wiecznym Skipem Jamesem
potrzebuję cichego morderstwa
i by uczono z klasą rzucać mięsem
żeby nie było zawsze tak samo
a potem znowu, żeby było
żeby pamiętać, pamiętać, pamiętać
i żeby wiele trupów ożyło

bez których mi straszno, bo żywi coraz gorsi
i noszą spodnie okroju wymiocin
potrzebuję odrobiny miejsca
i smaku chleba innego od trocin
wybrednych żartów i nadaremności
która by miała jakiś powab
eleganckiej maniakalności
której natura nasza zacnie się schowa

ref.
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby światło nie całkiem gasło
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dźwięki dotykały skóry
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby dużo nie było zanadto
Potrzebuję magnezu i wapnia
i żeby strachy straciły kontury



Rate this interpretation
anonim