7:04 Offensywa

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Żeby nie było, że jestem sceptyczny,
Znowu taki monotematyczny.
Żeby nie było, że jestem inny,
Że jestem znowu taki niewinny.

Opowiem wam historię radosną,
Kilka lat temu, było to wiosną.
Otwieram oczy mocno zaspane
O 7:04 w niedzielny poranek.

Spoglądam w lustro - nietęga mina,
Wczorajszy wieczór przypominam.
Wiem, że procentów było za wiele
I że wróciłem z soboty na niedzielę.

Z fajną dziewczyną, więcej nie powiem,
Niech każdy sobie resztę dopowie.
I mówię o tym by pokazać innym,
Że ja nie jestem taki niewinny.

Byłem szczęśliwy chociaż pijany,
Bardzo prawdziwy i zakochany.
Byłem szczęśliwy chociaż pijany,
Bardzo prawdziwy i zakochany.

Kiedy wspominam te piękne chwile,
Wtedy na sercu robi się milej.
Więc nie żałujmy za młodu wina,
Na starość będzie co powspominać.

I chociaż kac moralny trzyma,
Z uśmiechem tego drania przetrzymam.
I mówię o tym by pokazać innym,
Że ja nie jestem taki niewinny.

Byłem szczęśliwy chociaż pijany,
Bardzo prawdziwy i zakochany.
Byłem szczęśliwy chociaż pijany,
Bardzo prawdziwy i zakochany.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim