Nic o mnie nie wiesz (wersja bez Oli Manelskiej) NPWM (Woro & Dembuś & Król & Rudnik )

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Król:
Kontroluje miasto majka, prosto z MWA podziemia
A mój rap to moje życie, moje życie to ta scena
Ciągle na mój temat napływają jakieś gadki
Jaki jestem cudowny, wygadują różne szmatki
Ale, olewam to, idę twardo, idę dalej
Jaki jestem naprawdę, wiem sam doskonale
Nie przejmuję się tym, bo Ty nie wiesz o mnie nic
Jeśli ten tryb mi pasuje, to tak dalej będę żyć
Wiesz, na wodę pic, jest to, że nagrywam RAP
To, że muzę hip-hop gram, to że nie jestem sam
Na zbyt dobrze mnie znasz, gwarantuję Ci że nie
O mnie książek nie piszą, o mnie po prostu się wie
Tej, coś mi powierzasz mówisz, że on tego wart
Ale to jest głupie, jak pluć przed siebie pod wiatr
To jak każdy z Was, ja też mogę się pogubić
To jak najebany typ, w drodze do kiosku po szlugi
A więc jedna zasada, „Nie miej sto pro zaufania”
Bo ludzie są naiwni i łatwi do wyjebania
Kilka słów dla zapoznania, ja głośniki rozstrajam
Jak DPW zgraja, Król NPWM się przedstawiam

Rudnik RDK:
Tej siemanko, jestem RDK.
Gość, który od 2 lat, ej muzę hip-hop gra
Pewnie mnie znasz, jak jesteś z mego miasta
Zły ubiór dzieci bram, a to moja sprawa własna
MWA miasto, RDK zachodnia część
Tej, zamieszkały tu, ale to też pewnie wiesz
że nie mówię „Cześć”, no jak nie znam, to nie mówię
Bo jam RDK i jasne sytuacje lubię
Ja też się gubię, no a co ? Może ty nie ?
Może kiedyś będę nikim, no tak, a kto to wie ?
Bo taki ze mnie uczeń, jak z Palikota jaracz
A za moją płytę, jakaś dziunia zgarnie haracz
Wypadałoby nara jak upalony arab
Pokazać fuck bejbi to ma płyta wypierdalaj
Jestem chłopakiem, laski mówią, że je ranię
No ale jestem chłopakiem, a chłopacy to dranie
I pytają „co tam ?”, „czy z muzyki zarabiacie ?”
Jak na razie mam co zjeść, dzięki mamie i tacie
No zarabiamy, tyle, że aż mam na wszystko
Wylatujesz z takim tekstem, robisz z siebie pośmiewisko
Ja już jestem blisko, nagrania pierwszej płyty
Do prawdy poznałem koleżeńskie chwyty
Wszystkich fałszywych wyzywają bo nagrywam
Bo umiem, a on nie, no trudno leszczu bywa
Tak się zaczyna nowy proces RDK.
Tego się nie nauczysz, to się ma ta, widzisz jak ja
Znaczy się z jakiego jestem założenia
Że RDK jest jeden i że to się nie zmienia
I tak będzie, zapamiętaj kolejny ruch
RDK jest jeden, nie ma dwóch, nie ma dwóch !


Woro:
Mijam latarnię, kaptur na głowie
W bluzie sponsora, logo zawarte w słowie
Ze starego odtwarzacza, muzyka ta sama
Dostałem go zaraz, po wyjściu ze szpitala
Chcesz poznać mnie ? To coś Ci zdradzę
Wu O eR O miej mnie na uwadze
W życiu z fartem, chodź nie raz na krawędzi
To mnie doświadczyło, że hajs ciągle nęci
Jestem typem, co przed szereg się wyrywa
Uwielbiam uczucie, kiedy się wygrywa
Nie mówię „chyba” bo tu jasne jest wszystko
Wersy kopią w głowę, jakbyś walił czystą
Zmierzam na szczyt, bo nie lubię latać nisko
Właśnie na szczycie jest moje stanowisko
Najlepszy przekaz daje, to raport z pierwszej łapy
Zrozumiesz to, jeśli jesteś kumaty


Dembuś:
Myślisz, że mnie znasz, w jaką grę teraz grasz
Lepiej na co Ciebie stać pokaż., nie jestem sam
Mówisz na mnie „szpaner”, daj mi tego przykład
Może Ci przekażę, o sobie lekki wykład
Od osiemnastu lat prowadzę swoje życie
Nie na białym prochu, za to w czystym bicie, nieukrycie
Cały czas na powierzchni z dnia na dzień staję się coraz lepszy
Jestem Dembuś pluję w twarz kłamliwemu ścierwu
Nie opuszczam De Pe Wu herbu, bo trzymam się swych zasad
Jak chory, swego leku, lecę na lejbeku, cały czas swoją drogą
Tacy jak Ty, nic zrobić mi nie mogą
Widzisz mnie na ławce, pozory Cię nie mylą
Słyszysz rymów kilo i słuchasz z niedowierzaniem
Normalny chłopak jak Ty, z tym samym zapałem
Jedyne co nas różni, to poglądy synu
Wolisz iść na browar, ja pisać wersy w swoim stylu
Wolę się rozwijać, by być legendą na winylu
A Ty dalej hejtuj, z ukrytego profilu
Tym dajesz motywację, bym robił takie akcje
Każdy przyzna mi tu rację, że chodź wiele plotek
Jest na mój temat, ja wciąż taki sam
Nigdy się nie zmieniaj i pamiętaj
Jestem De E eM Be U S z kreską, skumaj to koleżko
Raz dwa, raz dwa, NPWM jazda
Raz dwa, raz dwa, po słabych zostaje miazga
Raz dwa, raz dwa, leszczy słowem zniewolę
I jak uczeń jestem sobą. I resztę pierdolę.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim