Donikąd Milczenie Owiec

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Zimno tak wita cię
Szaro trzeźwy świat
Mocno musisz walczyć by znowu móc
Na własnych nogach stać

Czujesz jak zwalnia puls
Ale starasz się
Metalowym ostrzem snów przebić ból
Lecz słabość karmi cię

Oceany łez
Kroplą dnia
Uzupełniasz je

Wczoraj znów chciałeś czuć
Śnieżnobiałą krew
Teraz twój bezwzględny nowy bóg
Popełnia piąty grzech

Oceany łez
W pysku zła
Co dzień niesie je

Setką dróg już prowadzi cię donikąd
Spija ból z bladych ust
Pozostawia bez szans
Wieczny głód aż do kości już przenika
Żądzy podły duch
Chciwie gasi ci wciąż duszy blask

Pozostawia bez szans
Duszy blask

Oceany łez
W pysku zła
Co dzień niesie je

Setką dróg już prowadzi cię donikąd
Spija ból z bladych ust
Pozostawia bez szans
Wieczny głód aż do kości już przenika
Żądzy podły duch
Chciwie gasi ci wciąż

Pozostawia bez szans
Chciwie gasi ci wciąż
Duszy blask
Duszy blask

Duszy blask
Duszy blask




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim