Na pół Michał Masłoń

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Nie mów mi, że dziś
Jutrem będzie też.
Zamknij za mną drzwi
Kluczem z moich łez.

Nie mów mi, że wiatr
Nim rozpozna mnie
O szczyty nagich gór
Roztrzaska resztę serc.

Nie mów mi, że sny
Zaprowadza mnie
Między niebo a ziemię,
Tam gdzie chcę.

Nie mów mi, że
Te niezmywalne dni
Będą we mnie tkwić
Jak bezsilna myśl

Biegnij więc po nóż
I podziel mnie na pół
Abym mogł na nowo siebie mieć
Oddaj mi choć jedną cząstkę mnie
Proszę litość miej
I solą nie syp już
Pozwól mi choć wierzyć, że
Wszystko co złe w dobro zmieni się

Nie mów mi, że gdzieś
Słońca wciąż jest brak
Na niebie tylko cień pustki
Zamiast gwiazd

Nie mów mi, że
Jak uciec będę chciał
Zadrży ziemia i
Zgubię resztkę sił

W wodospadzie serc są
Bezbronne twoje łzy
Zbyt długo każę ci
W nich bez celu topić się...

Tak wiele dzieli nas!

Biegnij więc po nóż...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim