Piosenka pożegnalna Leszek Długosz

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    3 ratings
Z wczorajszej róży imię tylko
Imiona pustką dźwięczą
Chcieliśmy róż zrywać tyle
Lecz lato przeszło prędko
Jak prędko

Chcieliśmy jeszcze pochwycić tyle
W życiu, by życia nie brakowało
Żyliśmy jakby niedowierzając
Że choćby wiele, wiele było
Nigdy to dosyć, ciągle za mało

Cóż, śmiało skręcaj gdy czas ruszać w drogę
Uspokój twarz, opanuj gest
Wiesz czas to jest ciągłe, ciągłe przybliżanie
Tego co miało przyjść, co popatrz oto
Oto w końcu, oto jest

Dziewczyny przestają być dziewczynami
Chłopcy przestają być chłopakami
Oto idą mężczyźni, oto biegną kobiety
Choć wszyscy dziećmi Boga jesteśmy
Niestety, niestety, niestety
A więc dorośniemy
Niestety jesteśmy, a więc nie będziemy
A co z nami, co potem, a co po nas się stanie
Cóż panowie i panie
Inne dzieci weźmie Pan Bóg na wychowanie

Cóż, śmiało skręcaj gdy czas ruszać w drogę
Uspokój twarz, opanuj gest
Wiesz, czas to jest ciągłe, ciągłe przybliżanie
Tego co miało przyjść, co popatrz oto
Oto w końcu, oto jest




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 3 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim