Skrzypek z Kawiarni róż Katarzyna Sobczyk

Lyrics

  • Song lyrics Franciszek Żuk
Skrzypku z kawiarni róż
Pamiętasz - miałeś wtedy 20 lat
I każde ze strun tylko ciebie słuchała
Byłeś ulubieńcem publiczności i zakochanych par
Przy Tobie odzywał się Strauss
I czasami nawet sam Chopin Ci się kłaniał

Pamiętasz był taki walc,
Nazywał się Lemount,
Słuchały go mury miasta,
Domy i posągi.

Gdy cichł w małych uliczkach,
I rozbrzmiewał znów,
Słuchały go kuranty,
Skrzypku z kawiarni róż.

Aż nadszedł czas,
Gdy dźwiękom Twoich skrzypiec Zawtórowały syreny.

Poszedłeś walczyć na gruzy domów,
Za swoje miasto,
Za przerwany walc.

Poszedłeś walczyć,
By złożyć w hołdzie swoje 20 lat.

Pamiętasz jak ucichł walc,
Twój słynny walc Lemount,
Gdy w gruzach leżało miasto,
omy i posągi.

Gdy do zburzonych ulic,
Powracałeś znów,
Wracałeś do swego miasta,
Skrzypku z kawiarni róż.
Wracałeś do swego miasta,
Skrzypku z kawiarni róż.

Wracałeś do swej kawiarni,
Wracałeś mając pusty rękaw marynarki,
Byłeś już nie potrzebny,
Jak dawno przebrzmiałe dźwięki.
Oni grali czerwone maki,
Skrzypku z kwiaciarni róż.




Rate this interpretation
contributions:
Franciszek Żuk
Franciszek Żuk
anonim