Kawalkady gniewnych Don Kichotów Jacek Czyż

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Promień światła unoszą na pikach
Przez rozstaje powszednich dróg
Gdzie jak karty rozdana jest cisza
I krzyk trwogi ze złego snu

Kawalkady gniewnych Don Kichotów
W robociarskich czapkach na bakier
W słońcu zwycięstw, na traktach powrotów
Pod znajomym jak życie wiatrakiem
Buty z Chełmka a pancerz z Elany
Zapisane klepsydrą nazwisko
I ślad życia hydrantem zmywany
Dulcyneo - dla ciebie to wszystko

A gdy noc jest napięta jak żagiel
Nie szukają pomyślnych gwiazd
Tylko niosą sztandary swe nagie
Przez oślepłe ulice miast

Kawalkady gniewnych Don Kichotów
W robociarskich czapkach na bakier
W słońcu zwycięstw, na traktach powrotów
Pod znajomym jak życie wiatrakiem
Buty z Chełmka a pancerz z Elany
Zapisane klepsydrą nazwisko
I ślad życia hydrantem zmywany
Dulcyneo - dla ciebie to wszystko

I przenośnia im ust nie sznuruje
I nie pęta im koni lęk
A ty czekasz, a ty nasłuchujesz
Jak bezpański, skundlony pies




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim

Most popular songs Jacek Czyż