Impreza Garash

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Każda impreza kończy się nad ranem
Każda balanga podobny finał ma
Zostają wątpliwie fajne wspomnienia
I wielki, ogromy, ogromny kac
Trzeba zebrać porozrzucane ciuchy
Może na drogę piwa dwa?
Zawsze wtedy mam chwilę skruchy
Zawsze jedno marzenie wtedy mam

Nie chce jeszcze kończyć tej imprezy
Nie chce do domu wracać już
Nie chce słuchać mojej kobiety
Nie chce słuchać jej nudnych słów

Były koncerty, imprezy z kolegami
zawsze wesoło mijał nam czas
Potem śniadanie. A co na śniadanie?
Chyba coś zostało z poprzedniego dnia
Tylko umyję posklejane oczy
Spojrzę na nudny, szary świat
Wstawaj Geniu! Jest wpół do siódmej!
A on mi na to słowa dwa

Nie chce jeszcze kończyć tej imprezy
Nie chce do domu wracać już
Nie chce słuchać mojej kobiety
Nie chce słuchać jej nudnych słów




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim