Cyklady Andrzej Korycki

He sent the correction
SzantowySzymon
SzantowySzymon
4 years ago
Comment: Chwyty
Instrument: Lyrics Guitar
Difficulty: Novice
Tuning: E A D G B E
Ateny drżały już oddechem ulic rozpalonych, Gorącem słońca tysiącletnich wacht, Gdy zapatrzony w srebro masztów wiosną otulonych Z Marina Kalamaki nasz wypływał jacht. I kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwszą falę W jej smaku wyczuł, że rejs nie jest snem, Wznieśliśmy szkła i każdy dbał, by w tym radości szkwale Niejeden raz kielichy mogły błysnąć dnem. Ref. Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał. Gdybyś obudzić je chciał, Niech rybaka łuską lśniąca łódź Gdzieś pośród głazów, co wrogiem twych burt, Wskaże bezpieczny ci nurt. W jej kilwater jacht bez trwogi rzuć. Tuż pod urwiska kamiennym zboczem Kotwica sięgnie dna, Kryjąc się w barwnym tle podwodnych szat. Znam na Cykladach zatoczkę wśród skał, Wiatr na buzuki w niej grał, A dokoła trwał antyczny świat. W zacisznych portach małe knajpki gości wciąż spragnione Schodziły do nas aż na plaży piach, Kusiły swoich wdzięków wonią wielce ucieszone, Gdy keją z gitarami pod ich szliśmy dach. Z południa powiał ciepły wiatr i wracać wypadało, Już zmierzchu kres nad morzem chylił skroń. Za nami mrowie greckich wysp w zarysie chmur topniało, Wezwaniem takielunku podążyła dłoń  
A D E D A E A 1. Ateny drżały już oddechem ulic rozpalonych, h D E A Gorącem słońca tysiącletnich wacht, E D A Gdy zapatrzony w srebro masztów wiosną otulonych fis7 h7 E7 A Z Marina Kalamaki nasz wypływał jacht. I kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwszą falę W jej smaku wyczuł, że rejs nie jest snem, Wznieśliśmy szkła i każdy dbał, by w tym radości szkwale Niejeden raz kielichy mogły błysnąć dnem. A D Ref. Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał. A Gdybyś obudzić je chciał, h E A Niech rybaka łuską lśniąca łódź A D Gdzieś pośród głazów, co wrogiem twych burt, A Wskaże bezpieczny ci nurt. h E7 A W jej kilwater jacht bez trwogi rzuć. h7 E7 A E A Tuż pod urwiska kamiennym zboczem Kotwica sięgnie dna, h7 E7 A Kryjąc się w barwnym tle podwodnych szat. A D Znam na Cykladach zatoczkę wśród skał, A Wiatr na buzuki w niej grał, Fis7 h7 E7 A A dokoła trwał antyczny świat. 2. W zacisznych portach małe knajpki gości wciąż spragnione Schodziły do nas aż na plaży piach, Kusiły swoich wdzięków wonią wielce ucieszone, Gdy keją z gitarami pod ich szliśmy dach. Z południa powiał ciepły wiatr i wracać wypadało, Już zmierzchu kres nad morzem chylił skroń. Za nami mrowie greckich wysp w zarysie chmur topniało, Wezwaniem takielunku podążyła dłoń  Ref. Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał....


                      
1. AtAeny Ddrżały Ejuż oddDechem Aulic ErozpalAonych,
Gorącem Bmsłońca DtysiąclEetnich Awacht,
Gdy zapatErzony w srebro masztów Dwiosną Aotulonych
Z F#m7Marina Bm7Kalamaki nasz wyE7pływał jaAcht.

I kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwszą falę
W jej smaku wyczuł, że rejs nie jest snem,
Wznieśliśmy szkła i każdy dbał, by w tym radości szkwale
Niejeden raz kielichy mogły błysnąć dnem.

Ref. AŚpią na Cykladach zatoczki wśród Dskał.
AGdybyś obudzić je chciał,
Niech ryBmbaka Ełuską lśniąca Ałódź
AGdzieś pośród głazów, co wrogiem twych Dburt,
AWskaże bezpieczny ci nurt.
W jej Bmkilwater E7jacht bez trwogi Arzuć.
Bm7Tuż pod urwiska E7kamiennym zboczem AKotwica Esięgnie Adna,
Bm7Kryjąc się w barwnym E7tle podwodnych Aszat.
AZnam na Cykladach zatoczkę wśród Dskał,
AWiatr na buzuki w niej grał,
A F#7 dokoła Bm7trwał E7antyczny Aświat.

2. W zacisznych portach małe knajpki gości wciąż spragnione
Schodziły do nas aż na plaży piach,
Kusiły swoich wdzięków wonią wielce ucieszone,
Gdy keją z gitarami pod ich szliśmy dach.

Z południa powiał ciepły wiatr i wracać wypadało,
Już zmierzchu kres nad morzem chylił skroń.
Za nami mrowie greckich wysp w zarysie chmur topniało,
Wezwaniem takielunku podążyła dłoń

Ref. Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał....


Ateny drżały już oddechem ulic rozpalonych,
Gorącem słońca tysiącletnich wacht,
Gdy zapatrzony w srebro masztów wiosną otulonych
Z Marina Kalamaki nasz wypływał jacht.

I kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwszą falę
W jej smaku wyczuł, że rejs nie jest snem,
Wznieśliśmy szkła i każdy dbał, by w tym radości szkwale
Niejeden raz kielichy mogły błysnąć dnem.

Ref.
Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał.
Gdybyś obudzić je chciał,
Niech rybaka łuską lśniąca łódź
Gdzieś pośród głazów, co wrogiem twych burt,
Wskaże bezpieczny ci nurt.
W jej kilwater jacht bez trwogi rzuć.
Tuż pod urwiska kamiennym zboczem Kotwica sięgnie dna,
Kryjąc się w barwnym tle podwodnych szat.
Znam na Cykladach zatoczkę wśród skał,
Wiatr na buzuki w niej grał,
A dokoła trwał antyczny świat.

W zacisznych portach małe knajpki gości wciąż spragnione
Schodziły do nas aż na plaży piach,
Kusiły swoich wdzięków wonią wielce ucieszone,
Gdy keją z gitarami pod ich szliśmy dach.
Z południa powiał ciepły wiatr i wracać wypadało,
Już zmierzchu kres nad morzem chylił skroń.
Za nami mrowie greckich wysp w zarysie chmur topniało,
Wezwaniem takielunku podążyła dłoń




Correction +2 -0

Status: Approved
Value: 18 karma points

Votes and comments

anonim

Chords History

SzantowySzymon
Chwyty
Correction 4 years ago