Ballada o pewnej melodii Cztery Refy
Instrument:
Lyrics
Guitar
Difficulty:
Novice
Tuning:
E A D G B E
Difficulty:
Tuning:
W małym porcie hen daleko stąd,
nazwa nie jest ważna,
Spędził parę dni, gdy na statek czekał.
Przyjaciół kilku z dawnych lat,
jakaś kawa i obskurny bar
I głos skrzypiec dochodzący gdzieś z daleka.
Przy barze gwar i monet brzęk, ktoś obcy mu powiedział "Cześć!"
Ulicami ruszył w miasto w mroźną noc.
Żółte światła, otwarte drzwi - "Witaj stary,
nie zimno ci!"
Już wiedział, że w tym miejscu zdarzy się coś.
Słyszałem gdzieś już tę melodię,
gdzie to było - nie wiem sam,
Może kiedyś w jakimś innym porcie zagrał mi ją wiatr,
Może chmury na niebie pisały ją,
może nucił ją zakochany ktoś,
Lecz tak słodkie brzmienie słyszę pierwszy raz.
Jego stopy wnet zaczęły żyć,
wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,
ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos,
kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,
świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów
poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale kiedyś w taką grudniową noc,
gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
G C G
1. W małym porcie hen daleko stąd,nazwa nie jest ważna,
G D
Spędził parę dni, gdy na statek czekał.
C D G C
Przyjaciół kilku z dawnych lat,jakaś kawa i obskurny bar
G C D G
I głos skrzypiec dochodzący gdzieś z daleka.
G C G
2. Przy barze gwar i monet brzęk, ktoś obcy mu powiedział "Cześć!"
G D
Ulicami ruszył w miasto w mroźną noc.
C D G C
Żółte światła, otwarte drzwi - "Witaj stary,nie zimno ci!"
G C D G
Już wiedział, że w tym miejscu zdarzy się coś.
D C G
Ref.: Słyszałem gdzieś już tę melodię,gdzie to było - nie wiem sam,
D C e
Może kiedyś w jakimś innym porcie zagrał mi ją wiatr,
G D e C
Może chmury na niebie pisały ją,może nucił ją zakochany ktoś,
G C D G
Lecz tak słodkie brzmienie słyszę pierwszy raz.
3. Jego stopy wnet zaczęły żyć,wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Ref.: Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos, kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
4. Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
Ref.: A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale czasem w taką grudniową noc, gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
1. W małym
I głos skr
2. Przy
Już w
Ref.: Sły
Może
Może
Lecz tak
3. Jego stopy wnet zaczęły żyć,wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Ref.: Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos, kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
4. Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
Ref.: A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale czasem w taką grudniową noc, gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
G
porcie hen daleko stąd,C
nazwa nie jest G
ważna,G
Spędził parę dni, gdy na statek D
czekał.C
Przyjaciół kilku z daD
wnych lat,jakaś G
kawa i obskuC
rny barI głos skr
G
zypiec dochodząC
cy D
gdzieś z daG
leka.2. Przy
G
barze gwar i monet brzęk, ktoś C
obcy mu G
powiedział "Cześć!"G
Ulicami ruszył w miasto w mroźną D
noc.C
Żółte światła, D
otwarte drzwi - "G
Witaj stary,nie C
zimno ci!"Już w
G
iedział, że w tym C
mieD
jscu zdarzy się G
coś.Ref.: Sły
D
szałem gdzieś już tę melodię,gdzie to byC
ło - nie wiem G
sam,Może
D
kiedyś w jakimś innym porcie C
zagrał mi ją Em
wiatr,Może
G
chmury na niebie piD
sały ją,może Em
nucił ją zakochC
any ktoś,Lecz tak
G
słodkie brzmienie C
słyszę D
pierwszy G
raz.3. Jego stopy wnet zaczęły żyć,wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Ref.: Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos, kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
4. Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
Ref.: A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale czasem w taką grudniową noc, gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
W małym porcie hen daleko stąd,
nazwa nie jest ważna,
Spędził parę dni, gdy na statek czekał.
Przyjaciół kilku z dawnych lat,
jakaś kawa i obskurny bar
I głos skrzypiec dochodzący gdzieś z daleka.
Przy barze gwar i monet brzęk, ktoś obcy mu powiedział "Cześć!"
Ulicami ruszył w miasto w mroźną noc.
Żółte światła, otwarte drzwi - "Witaj stary,
nie zimno ci!"
Już wiedział, że w tym miejscu zdarzy się coś.
Słyszałem gdzieś już tę melodię,
gdzie to było - nie wiem sam,
Może kiedyś w jakimś innym porcie zagrał mi ją wiatr,
Może chmury na niebie pisały ją,
może nucił ją zakochany ktoś,
Lecz tak słodkie brzmienie słyszę pierwszy raz.
Jego stopy wnet zaczęły żyć,
wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,
ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos,
kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,
świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów
poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale kiedyś w taką grudniową noc,
gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
nazwa nie jest ważna,
Spędził parę dni, gdy na statek czekał.
Przyjaciół kilku z dawnych lat,
jakaś kawa i obskurny bar
I głos skrzypiec dochodzący gdzieś z daleka.
Przy barze gwar i monet brzęk, ktoś obcy mu powiedział "Cześć!"
Ulicami ruszył w miasto w mroźną noc.
Żółte światła, otwarte drzwi - "Witaj stary,
nie zimno ci!"
Już wiedział, że w tym miejscu zdarzy się coś.
Słyszałem gdzieś już tę melodię,
gdzie to było - nie wiem sam,
Może kiedyś w jakimś innym porcie zagrał mi ją wiatr,
Może chmury na niebie pisały ją,
może nucił ją zakochany ktoś,
Lecz tak słodkie brzmienie słyszę pierwszy raz.
Jego stopy wnet zaczęły żyć,
wybijały zgrabnie znany rytm.
Mały chłopiec pomógł mu powiesić czapkę.
W serce wstąpił nowy duch,
ociężale ciało wprawił w ruch
I szczęśliwy był jak dziecko kiedy tańczył.
Potem skrzypek rzucił czar i nagle zawirował świat,
Zaczarował jego stopy tak, że wpadły w dziwny trans.
Radosny śmiech na cały głos,
kolorowe wstążki, dziewczęcy lok,
Garnitury i wytworne suknie dam.
Gdy tylko żeglarz wyszedł stąd,
świeci pustką każdy kąt,
Została czapka i stołek od pianina.
Deski w podłodze chciałyby znów
poczuć butów znany rytm
Ale czas dla nich teraz się zatrzymał.
A skrzypce leżą w szafie którejś z dziewcząt
w mieście tym,
Zerwane struny, smyczek zginął, futerał razem z nim
Ale kiedyś w taką grudniową noc,
gdy powieje wiatr i zapadnie zmrok
Tę melodie słychać jak za dawnych dni.
Correction +2 -0
Status: ApprovedValue: 18 karma points
Voted to approve with 50 points 4 years ago
Voted to approve with 70 points 4 years ago