Na krańcach świata Yank Shippers
He sent the correction
manuola
3 months ago
Instrument:
Lyrics
Na krańcu świata płaskiego jak stół
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna zasłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
Na krańcu świata płaskiego jak stół
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna przesłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
Na krańcu świata płaskiego jak stół
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna przesłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna przesłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
Na krańcu świata płaskiego jak stół
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna zasłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
rytm życia dyktują przypływy.
Żyją już tylko nieliczni,
co kiedyś pływali tam na wieloryby.
Ref:
Stara pieśń legendą tchnie
i rozbija się wiatrem wśród skał,
Na na na na na ... wiatrem wśród skał
Siedzący przed domem twardy jak skała rybak o twarzy z ryciny,
jeszcze niedawno raził harpunem, wycinał waleniom fiszbiny.
Teraz spogląda gdzieś w niebo wysoko, licząc płynące godziny
i nie wie ile mu życia zostało, i czy doczeka do zimy.
Ciężka zamglona nadwodna kurtyna zasłania ciężarem wspomnienia,
w miejsce wytartej przed chwilą rękawem, nowa łza falą już wzbiera.
Niewielu już takich rybaków zostało , co tłuszcz wytapiali z waleni.
Jedyne, to śpiewać nam o nich zostało, bo losu ich nikt nie odmieni.
Correction +0 -3
Status: RejectedValue: 2 karma points
Voted to reject with -40 points 2 months ago
Voted to reject with -30 points 2 months ago
Voted to reject with -30 points 2 months ago
Manuola, fajnie że zrobiłaś korektę tego utworu, ale jak już robisz to zrób to dokładniej :) podopisuj podwójne refreny po każdej zwrotce, i jeżeli dobrze słyszę to tam jest "przysłania" ale tego nie jestem pewny, natomiast w przedostatniej linijce powinno być "wytapiało" :) 2 months ago