Jak się nie stoczyć? Paweł Wójcik

He sent the correction
radziek1
radziek1
5 months ago
Instrument: Lyrics
Znowu siedzimy, Tomaszu, przy stole. Nie sięgaj po portfel, bo dziś moja kolej. Lubimy ten gwar, muzyczka nam gra. Wódeczka do dna! Siedzimy przy stole, coś mówisz o żonie. Że ślub, że obrączka, że życia już koniec. Kelnerka jak perła, a w oczach twych łza. Wódeczka do dna! I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, do życia wbrew przykazaniom. Ja bawię się dymem, ot kołeczka robię. Rozpłyną się w dali jak kilka mych kobiet. I dobra w nas trochę i trochę w nas zła. Wódeczka do dna! Anioły posnęły, bo łby maja słabe, a znów 0,7 postawił nam diabeł. Czas ostro przyspieszył i po co tak gna? Wódeczka do dna! I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, do życia wbrew przykazaniom. I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie, i pierwszy zakwili dziś ptak. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy? No jak ? Spoglądam za okno, już widno cholera. Nie pytaj co dzisiaj. Sobota? Niedziela? Za naszą świadomość porwaną do cna. Wódeczka do dna! I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, do życia wbrew przykazaniom. I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie, i pierwszy zakwili dziś ptak. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy? No jak ?  
a G Znowu siedzimy, Tomaszu, przy stole. C G Nie sięgaj po portfel, bo dziś moja kolej. a G Lubimy ten gwar, muzyczka nam gra. C G Wódeczka do dna! Siedzimy przy stole, coś mówisz o żonie. Że ślub, że obrączka, że życia już koniec. Kelnerka jak perła, a w oczach twych łza. Wódeczka do dna! C G I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. a G Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. C G Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, a G a do życia wbrew przykazaniom. Ja bawię się dymem, ot kołeczka robię. Rozpłyną się w dali jak kilka mych kobiet. I dobra w nas trochę i trochę w nas zła. Wódeczka do dna! Anioły posnęły, bo łby maja słabe, a znów 0,7 postawił nam diabeł. Czas ostro przyspieszył i po co tak gna? Wódeczka do dna! I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, do życia wbrew przykazaniom. I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie, i pierwszy zakwili dziś ptak. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy? No jak ? Spoglądam za okno, już widno cholera. Nie pytaj co dzisiaj. Sobota? Niedziela? Za naszą świadomość porwaną do cna. Wódeczka do dna! I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie. Ta nocka minęła, za szybko, za tanio. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy, do życia wbrew przykazaniom. I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie, i pierwszy zakwili dziś ptak. Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy? No jak ?  


                      
ZAmnowu siedziGmy, Tomaszu, przy stole.
NCie sięgaj po porGtfel, bo dziś moja kolej.
LAmubimy ten gwGar, muzyczka nam gra.
WCódeczkaG do dna!

Siedzimy przy stole, coś mówisz o żonie.
Że ślub, że obrączka, że życia już koniec.
Kelnerka jak perła, a w oczach twych łza.
Wódeczka do dna!

IC znów to pytanieG, gdy świt nas zastanie.
TAma nocka minGęła, za szybko, za tanio.
JaCk się nie stoczGyć gdy śmieją się oczy,
Amdo życiaG wbrew pAmrzykazaniom.

Ja bawię się dymem, ot kołeczka robię.
Rozpłyną się w dali jak kilka mych kobiet.
I dobra w nas trochę i trochę w nas zła.
Wódeczka do dna!

Anioły posnęły, bo łby maja słabe,
a znów 0,7 postawił nam diabeł.
Czas ostro przyspieszył i po co tak gna?
Wódeczka do dna!

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie.
Ta nocka minęła, za szybko, za tanio.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy,
do życia wbrew przykazaniom.

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie,
i pierwszy zakwili dziś ptak.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy?
No jak ?

Spoglądam za okno, już widno cholera.
Nie pytaj co dzisiaj. Sobota? Niedziela?
Za naszą świadomość porwaną do cna.
Wódeczka do dna!

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie.
Ta nocka minęła, za szybko, za tanio.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy,
do życia wbrew przykazaniom.

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie,
i pierwszy zakwili dziś ptak.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy?
No jak ?





Znowu siedzimy, Tomaszu, przy stole.
Nie sięgaj po portfel, bo dziś moja kolej.
Lubimy ten gwar, muzyczka nam gra.
Wódeczka do dna!

Siedzimy przy stole, coś mówisz o żonie.
Że ślub, że obrączka, że życia już koniec.
Kelnerka jak perła, a w oczach twych łza.
Wódeczka do dna!

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie.
Ta nocka minęła, za szybko, za tanio.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy,
do życia wbrew przykazaniom.

Ja bawię się dymem, ot kołeczka robię.
Rozpłyną się w dali jak kilka mych kobiet.
I dobra w nas trochę i trochę w nas zła.
Wódeczka do dna!

Anioły posnęły, bo łby maja słabe,
a znów 0,7 postawił nam diabeł.
Czas ostro przyspieszył i po co tak gna?
Wódeczka do dna!

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie.
Ta nocka minęła, za szybko, za tanio.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy,
do życia wbrew przykazaniom.

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie,
i pierwszy zakwili dziś ptak.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy?
No jak ?

Spoglądam za okno, już widno cholera.
Nie pytaj co dzisiaj. Sobota? Niedziela?
Za naszą świadomość porwaną do cna.
Wódeczka do dna!

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie.
Ta nocka minęła, za szybko, za tanio.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy,
do życia wbrew przykazaniom.

I znów to pytanie, gdy świt nas zastanie,
i pierwszy zakwili dziś ptak.
Jak się nie stoczyć gdy śmieją się oczy?
No jak ?




Correction +0 -2

Status: Rejected
Value: 2 karma points

Votes and comments

  • Wojtek M
    Wojtek M
    Niezgodność z zasadami kontrybucji

    Voted to reject with -70 points 5 months ago

  • Martyna Szklarz
    Martyna Szklarz
    Kontrybucja

    Voted to reject with -50 points 5 months ago

anonim

Chords History

radziek1
Correction 5 months ago