We could not find the song. Perhaps below you will find what you are looking for.
Historia pewnej miłości The Bill
Instrument:
Lyrics
Guitar
Kochali się miłością prawdziwą
I wszystko by było wspaniale
Ale jedno ich spokój mąciło
Porannej mszy codzienne odprawianie
On spóźniał się na ranne modlitwy
I przez to biedny wiele wysłuchał
Że niby ksiądz a taki świntuch
I w głowie mu tylko jakaś dziewucha
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Gdy on rozpinał czarną sutannę
I nagą pierś spod niej odsłaniał
Ona zrzucała swoją sukienkę
I w ramiona jego skakała
Oddawali się słodkiej rozpuście
Nie pamiętali o szóstym przykazaniu
Nie ważne to co ludzie mówili
I proboszcz pieprzył o nich na kazaniu
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Razu pewnego stała się rzecz straszna
On nie miał kondoma, ona w ciążę zaszła
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Hej! (x3)
a F C G
Kochali się miłością prawdziwą
I wszystko by było wspaniale
Ale jedno ich spokój mąciło
Porannej mszy codzienne odprawianie
On spóźniał się na ranne modlitwy
I przez to biedny wiele wysłuchał
Że niby ksiądz a taki świntuch
I w głowie mu tylko jakaś dziewucha
a F C G
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Gdy on rozpinał czarną sutannę
I nagą pierś spod niej odsłaniał
Ona zrzucała swoją sukienkę
I w ramiona jego skakała
Oddawali się słodkiej rozpuście
Nie pamiętali o szóstym przykazaniu
Nie ważne to co ludzie mówili
I proboszcz pieprzył o nich na kazaniu
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
a F C G
Razu pewnego stała się rzecz straszna
On nie miał kondoma, ona w ciążę zaszła
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Hej! (x3)
Am
F
C
G
Kochali się miłością prawdziwą
I wszystko by było wspaniale
Ale jedno ich spokój mąciło
Porannej mszy codzienne odprawianie
On spóźniał się na ranne modlitwy
I przez to biedny wiele wysłuchał
Że niby ksiądz a taki świntuch
I w głowie mu tylko jakaś dziewucha
Am
F
C
G
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Gdy on rozpinał czarną sutannę
I nagą pierś spod niej odsłaniał
Ona zrzucała swoją sukienkę
I w ramiona jego skakała
Oddawali się słodkiej rozpuście
Nie pamiętali o szóstym przykazaniu
Nie ważne to co ludzie mówili
I proboszcz pieprzył o nich na kazaniu
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Am
F
C
G
Razu pewnego stała się rzecz straszna
On nie miał kondoma, ona w ciążę zaszła
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Hej! (x3)
Kochali się miłością prawdziwą
I wszystko by było wspaniale
Ale jedno ich spokój mąciło
Porannej mszy codzienne odprawianie
On spóźniał się na ranne modlitwy
I przez to biedny wiele wysłuchał
Że niby ksiądz a taki świntuch
I w głowie mu tylko jakaś dziewucha
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Gdy on rozpinał czarną sutannę
I nagą pierś spod niej odsłaniał
Ona zrzucała swoją sukienkę
I w ramiona jego skakała
Oddawali się słodkiej rozpuście
Nie pamiętali o szóstym przykazaniu
Nie ważne to co ludzie mówili
I proboszcz pieprzył o nich na kazaniu
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Razu pewnego stała się rzecz straszna
On nie miał kondoma, ona w ciążę zaszła
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Hej! (x3)
I wszystko by było wspaniale
Ale jedno ich spokój mąciło
Porannej mszy codzienne odprawianie
On spóźniał się na ranne modlitwy
I przez to biedny wiele wysłuchał
Że niby ksiądz a taki świntuch
I w głowie mu tylko jakaś dziewucha
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Gdy on rozpinał czarną sutannę
I nagą pierś spod niej odsłaniał
Ona zrzucała swoją sukienkę
I w ramiona jego skakała
Oddawali się słodkiej rozpuście
Nie pamiętali o szóstym przykazaniu
Nie ważne to co ludzie mówili
I proboszcz pieprzył o nich na kazaniu
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Razu pewnego stała się rzecz straszna
On nie miał kondoma, ona w ciążę zaszła
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Jemu jakoś wszyscy wybaczyli
A ją na stosie żywcem spalili
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Raz do roku to i księdzu wolno zrobić
To co inni całe życie robią
Hej! (x3)
Correction +2 -0
Status: ApprovedValue: 18 karma points
Voted to approve with 40 points 4 years ago
Voted to approve with 100 points 4 years ago