Proszę do mnie Bogumił Kłodkowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
To pech, nie twoja wina
Wieczorny, miejski pech
Biletów nie ma w kinach
W kawiarniach nie ma miejsc

Więc co zrobimy
Z tak pięknie rozpoczętym wieczorem?

Jest na to jedna rada
Powiedzieć ledwie śmiem
Bo nie wiem, czy wypada
By wprost poprosić cię...

Wstąp do mnie, do mnie wstąp
Przed nami tyle czasu
Pokoik blisko stąd
I powiem ci od razu
Nie będzie znaczków, płyt
Ni żółwia z Galapagos
Z tych rzeczy - nic a nic
A będzie wielka radość
Że sami, sami tylko
Że blisko, blisko, blisko
Więc choć na chwilkę wstąp
To niedaleko stąd

To pech, nie twoja wina
Ten wyż, wieczorny tłok
Przepraszasz mnie oczyma
Dotykasz moich rąk

Więc co zrobimy
Z tak pięknie rozpoczętym wieczorem?

Na dobry pomysł wpadłem
Na pewno teraz wiem
Że można i wypada
Aby poprosić cię...

Wstąp do mnie, do mnie wstąp
Przed nami tyle czasu
Pokoik blisko stąd
I powiem ci od razu
Nie będzie znaczków, płyt
Ni żółwia z Galapagos
Z tych rzeczy - nic a nic
A będzie wielka radość
Że sami, sami tylko
Że blisko, blisko, blisko
Więc choć na chwilkę wstąp
To niedaleko stąd




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim