Autobiografia Jolki(mix) OT.TO

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    2 favorites
Jolka, Jolka, pamiętasz...
Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz
każdy by się zabić dał.
W pewną letnią noc
gdzieś na dach wyniosłem koc
i dostałem to, com chciał...
Zamiast nowej pary dżins...
(Ojciec grać! Mów mi - "wuju"!)

Ojciec Bóg wie gdzie...
Narzeczoną miał kiedyś jak sen.
Z autobusem Arabów zdradziła go.
Silnik rzęził ostatkiem sił.

Emigrowałem z objęć twych nad ranem,
dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem...
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew,
ale jeden przyświecał nam cel...
alpagi łyk i dyskusje po świt...
czarodziejka godzałka tańczyła w nas,
meta była o dwa kroki stąd...

Miałem dziesięć lat,
plażą szły zakonnice...
I poznałem, co to seks...
Dziecko spało za ściną...
w wyrku na wznak...
Byłem sam.

Słuchaj mnie, pan, pokonałem się sam,
oto wyśnił się wielki mój sen...
Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam...
każdy z nas ich pięćset miał...

W hotelu fan mówi - Na taśmie mam...
takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd...
Otwieram drzwi i nie mówię już...

Jolka, Jolka, pamiętasz...?
Bo mi się wszystko pokręciło




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim