Idąc na spotkanie Antonina Krzysztoń
Lyrics
Idzie ulicą śmiejąc się do nas
Jakiś idiota jakiś idiota
I coś tam mamrze i coś tam śpiewa
Nie dać się tylko idiocie nie dać
Patrzy na niebo nad moją głową
W oczach tęczowo w tych oczach błogo
Cały w łachmanach ręce w kieszeniach
Jak się idioty idioty nie bać
I nagle patrzy mi prosto w oczy
Przez szereg zasłon mych zasłon mrocznych
Płyną godziny płyną obłoki
Stoję skruszony w oczach idioty
A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie
I pobłażają mnie i idiocie
A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie
I pobłażają mnie i idiocie
Jakiś idiota jakiś idiota
I coś tam mamrze i coś tam śpiewa
Nie dać się tylko idiocie nie dać
Patrzy na niebo nad moją głową
W oczach tęczowo w tych oczach błogo
Cały w łachmanach ręce w kieszeniach
Jak się idioty idioty nie bać
I nagle patrzy mi prosto w oczy
Przez szereg zasłon mych zasłon mrocznych
Płyną godziny płyną obłoki
Stoję skruszony w oczach idioty
A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie
I pobłażają mnie i idiocie
A ludzie patrzą w zwolnionym chodzie
I pobłażają mnie i idiocie
Rate this interpretation
contributions:
Most popular songs Antonina Krzysztoń
- 11 Perłowa łódź
- 12 Zajazd
- 13 Z siatką na motyle
- 14 Wróć świecie
- 15 Węgrom
- 16 Tam na małej górze
- 17 Tam na brzegu kamienie śpiewają
- 18 Takie moje wędrowanie
- 19 Śmiechu mój
- 20 Salome