Parasol Zabrocki

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
PARASOL

Jesieni jak ta tu nie widział tu nikt
Z krainy deszczowców szpieg leniwie śpi
I słońce nam wciąż przez okna przez drzwi
A słota i deszcz już tylko się śni

O jesień jak ta tu nie prosił się nikt
Nie siąpi w ogóle od zamierzchłych dni
A dywany liści nie szeleszczą bo
Są mizerne marne bo ledwo co są

Pod zamknięty parasol nie wślizgnie się nikt
Pod zamknięty parasol nie zwabię dziś nic
Gnije nadzieja miały liście gnić
Jesienna susza nie chce mi się żyć

Nasłonecznieni ludzie obrażają mnie bo
Wystarczy tylko fakt że są jako dowód na słońca zło
Tak brak mi dobroci cuchnącej wilgoci
Deszcz i słota na wagę złota

Pod zamknięty parasol nie wślizgnie się nikt
Pod zamknięty parasol nie zwabię dziś nic
Gnije nadzieja miały liście gnić
Jesienna susza nie chce mi się żyć

Wiem że kiedyś w końcu na mój świat spadnie deszcz
Będzie lało całe dni i miesiące też
W mój parasol jak w sieć zwabię ciebie we mgle
Splątani i mokrzy zgnijemy z deszczem w tle




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim