Wokół czystka Wychowani na błędach

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Chłopaku, uświadom se
Wokół czystka, polska
Tu przetrwa realista, wiadomo na boiskach wciąż nowe pokolenia
Smak czystego tchnienia, Olsen tutaj zakorzenia
Swoje surowe bity, nie sławne podwórkowe hity
To nie tandety, to sekrety przetrwania
Co dzień zniewala, trzymaj się od tego z dala
Kolej na tych, co zasmakowali co to kara
Opadła kopara? Zamknij japę
Strach przed katem, a ja z ulic tematem
Przedzieram się przez fałsz, prawdą raczę tych co rozkminili za młodych lat
Się nie wychylili w kwestii codziennych spraw, patrz
Tam przepych, to naćpany herą neptyk
Nie wie, gdzie postawić ma kolejny krok
Będzie chwiejny, znów zapada zmrok no i co?
Wpadnie w szambo (ta, aha) Nie pamiętam go
Nie wiem czy to dzień czy noc, czy to dobro czy zło
Ale gram w tą samą grę, co każdy stąd
Chociaż ciężko i czuje swąd wszędobylskich słów
Dokumenty znów, polska bez zbędnych rozmów
Panie Boże pozwól wytrwać bez łez i złudnych snów
Uciekam już bo bluźnierców gruz sypie na rozum kurz
Krajobraz pustynnych burz, Na rozkaz jak na nóż
Uważaj, się nie wpierdol
Nic nie poradzisz ziomek, że tu jest ciężko

Ref:
Wokół czystka, ja i sercu bliska muzyka
No i co (no i co) myślę, mówię i znikam
Czy rozkminisz (czy rozkminisz) czy już Ci styka
Tylko ja i muzyka bloków, bloków muzyka
Ulica, rynsztok, to nie zachwyca
A obawy rodzica, nie są bezpodstawne
Znów wokół czystka (ha), to nie zabawne
Sprawdzasz mnie ? (sprawdź) przez duże P prawdę

Polska flaga, powiewa na wietrze
Powidz, jak Ci jest
Dobrze? no nie koniecznie
Podobno nic nie trwa wiecznie, gówno prawda
Bo w tym kraju, w tym systemie
Od dawna bałagan i tak będzie dalej
Tego chyba nic nie zmieni, pieniądz wpada
Ale nie do Twej kieszeni, proszę bardzo
Przecież, tak o wygląda
Od rana do wieczora praca, która nie wciąga
Zza marne grosze, które nie dają nic
Wystarczy ledwo, żebyś mógł normalnie żyć
Znaczy nie mieć nic (co) proste pytanie
Żyć na krawędzi nie jest tak banalnie
Rzeczywistość od snu, różni się diametralnie
Nie jeden fałszywy czeka, aż drugi upadnie
Nikt nikomu nie pomaga, stołeczna plaga
Nie stwarza możliwości, rozwoju małolata
A to strata wielka, minus tego państwa
Zakłamanie innych Ciebie też zmusza do kłamstwa
(Mów, niech Twoje słowa zburzą mur)

Ref:
Wokół czystka, ja i sercu bliska muzyka
No i co (no i co) myślę, mówię i znikam
Czy rozkminisz (czy rozkminisz) czy już Ci styka
Tylko ja i muzyka bloków, bloków muzyka
Ulica, rynsztok, to nie zachwyca
A obawy rodzica, nie są bezpodstawne
Znów wokół czystka (ha), to nie zabawne
Sprawdzasz mnie ? (sprawdź) przez duże P prawdę

Na co liczysz, pomyśl
Jesteś świadomy, że spod nóg tracisz grunt
Zdziwiony ? Co krok powód
By być wkurwionym, reakcją zamach
Ręki ból, by poprawić humor
Rozwiązania trud, to co wczoraj szczęściem
Dziś powodem znud, podobne plany
Jak wielu tu, jednak wybór padł
Na inny tłum, a wspomnień nie brak
(?) wspólnych nut, w jedności siła
By wznieść triumph, naprawdę
Warte tego jest nie jedno, a nie lekko mają
Ci co ugrzęzną, nie liczni zbiegną
Do celu kroczą, każdy w cieniu skryty
Jak bandyta nocą, niektórzy z nich
Na samo dno legną, z upływem czasu
Coraz mniej takich, co trzymają fason
Choć pragnienie wodą gaszą, bez wątpienia
Ciężkich chwil się nie wystraszą, bez zastanowienia walczyć
O wolność naszą, będą
Nie patrzeć że polegną, na pewno nie prędko




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim