Do Ani znów serce się rwie Tadeusz Woźniakowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Już zabrakło w mesie piwa
Ochmistrz to leń
A tu kiwa, kiwa, kiwa
Siódmy już dzień
Ryba znikła jak kamfora
Umie się kryć
I powiedzcie: jak tu dalej żyć?

Zaraz waśnie, zaraz draka
Jakieś faux pas
Zaraz rybak do rybaka
Pretensje ma
Lecz na szczęście jeden temat
Jest w mesie tej
Który zgodę zaprowadza w niej...

Do Ani znów serce się rwie!
Od kilu aż po maszt
Jedyny problem to nasz
W ten sposób w zawiei, we mgle
Marzenie wciąż pod ręką masz

Do Ani znów serce się rwie!
Od mostku aż po kil
Czy zawierucha, czy sztil
Stąd wachty zwyczajne i psie
To kilka całkiem miłych chwil

Na bezrybiu i rak ryba -
Powiedział ktoś
Był to niezorientowany
Zupełnie gość
Gdyby rzekł to rybakowi
Kiedy brak ryb
Zdanie by zmieniło szyk i tryb

Nie zastąpi ryby rak
Czy też inny stwór
To na lądzie wymyślają
Setki tych bzdur
Dwa pragnienia każdy z nas ma
Szyper czy kok
List od Ani albo pełny włok

Do Ani znów serce się rwie!
Od kilu aż po maszt
Jedyny problem to nasz
W ten sposób w zawiei, we mgle
Marzenie wciąż pod ręką masz

Do Ani znów serce się rwie!
Od mostku aż po kil
Czy zawierucha, czy sztil
Stąd wachty zwyczajne i psie
To kilka całkiem miłych chwil




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim