Księżyc frajer Gustaw Lutkiewicz

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
Skończona robota,
bo to jest sobota,
rejwach w gołębnikach,
piwko po sklepikach.
Malowane lale
poszły w Polskę szaleć,
wieczór już "Pod Karpiem"
za kieszenie szarpie.

Zabawy nie ma, nie ma, choć płacone,
i nie kołysze knajpa się jak okręt,
zabawa jeszcze będzie, siadaj, koleś,
poczekaj, niech no przyjdą chłopcy z Mokrej.

Przyjdą obojętnie,
piwko - bardzo chętnie,
siądą ładnie, grzecznie,
krawat - niekoniecznie.
Patrzą, co za frajer
Baśce wstawia bajer,
mowę zakładają:
zmykaj stąd jak zając.

Zabawa będzie, zjeżdżaj stąd frajerze,
bo zakołysze knajpa się jak okręt,
a ty pod stołem będziesz sobie leżeć,
bo nie lubiłeś słuchać chłopców z Mokrej.

Baśka dzisiaj taka,
że księżyc hulaka,
wciąż zagląda w okno,
robi do niej oko.
Ej, księżycu blady,
z Baśką nie dasz rady,
jej nie weźmiesz na to,
zjeżdżaj stąd, fajtłapo!

Urodę twoją możem nadwyrężyć
i zakołysze knajpa się jak okręt,
bo co też ma do Baśki frajer księżyc,
gdy ona nasza Baśka, chłopców z Mokrej.

Bo co też ma do Baśki frajer księżyc,
gdy ona nasza Baśka, chłopców z Mokrej.



Rate this interpretation
anonim