Trzy siostry (Wiara, Nadzieja, Miłość) Bułat Okudżawa
He sent the correction
megamarek
1 year ago
Comment: Wprowadziłem lepsze tłumaczenie i dodałem akordy
Comment: Wprowadziłem lepsze tłumaczenie i dodałem akordy
Instrument:
Lyrics
Guitar
Difficulty:
Novice
Tuning:
E A D G B E
Capo:
Second
Difficulty:
Tuning:
Capo:
Opuszczajcie co prędzej sine zasłony
Siostro żadnych już lekarstw nie dawaj tu
Oto stają przy łóżku milczące pobladłe:
Wiara, Miłość, Nadzieja jakby ze snu...
Rozkoszują się teraz moim widokiem
Chociaż puste sakiewki wypadły im z rąk
Ty nie tęsknij i nie smuć się Wiaro trwożliwa
Jeszcze tylu dłużników odejdzie w mrok.
Coś ci powiem bezsilnie i delikatnie
Moje ręce łowiły pieszczotę nie raz
Ale nie smuć się, nie trwóż matko Nadziejo
Jeszcze tylu na ziemi masz synów, co gwiazd.
A do Ciebie, Miłości wyciągam me dłonie
Wciąż pokornie wsłuchany byłem w twój głos.
Ty się nie martw i nie bój ma powiernico
Pora odejść, bo taki człowieczy los.
Pora odejść. Już słońce stanęło w oknie
Tak jak staje u progu każdego dnia.
Trzy siostrzyczki, trzy żony, trzech sędziów uczciwych
Otwierają mi kredyt co wiecznie trwa.
a E7 a
Zaciągnijcie w oknach zasłony błękitne
C G7 C
Siostro, proszę nie wpuszczać lekarzy za próg
d a
Oto trzej wierzyciele zjawili się przy mnie:
E7 a
Wiara, Miłość, Nadzieja po swój przyszły dług.
Chętnie zwróciłbym długi: i nowe, i stare,
Ale w trzosie dziurawym ni grosza na dnie
„Nie bądź smutna, nie złorzecz, nie gniewaj się, Wiaro
Jeszcze wielu dłużników wszak masz oprócz mnie”
Patrzeć w twarz nie ośmielam się swym wierzycielom.
Chcę z pokorą i skruchą im przypaść do rąk.
„Nie bądź smutna, nie gniewaj się, matko Nadziejo.
Jeszcze twoi synowie na świecie tym są”
Ku Miłości posyłam niepewne spojrzenie.
Znad wezgłowia łagodny dobiega jej głos:
„Rozdawałam się sama w twoim imieniu.
Nic nie jesteś mi winien, dostałam już dość”.
„Za twych wzruszeń i uczuć porywy namiętne,
Za szaleństwo, co spokój odbiera i sen,
Odpłaciła mi ludzka obmowa z procentem.
Przecież wiesz, że za dobro odpłaca się złem”.
Rozgrzeszony zasypiam w szarości przedświtu.
Po pościeli plamami rozlewa się brzask.
Siostry trzy, żony trzy, trzej sędziowie – kredytu
Ostatniego udzielić mi chcą jeszcze raz.
Siostry trzy, żony trzy, trzej sędziowie – kredytu
Bezzwrotnego udzielić mi chcą jeszcze raz.
Am
Zaciągnijcie w oknach zasE7
łony błękAm
itneC
Siostro, proszę nie wpuszczać G7
lekarzy za pC
rógOto t
Dm
rzej wierzyciele zjawili się pAm
rzy mnie:Wiara,
E7
Miłość, Nadzieja po swój przyszły dAm
ług.Chętnie zwróciłbym długi: i nowe, i stare,
Ale w trzosie dziurawym ni grosza na dnie
„Nie bądź smutna, nie złorzecz, nie gniewaj się, Wiaro
Jeszcze wielu dłużników wszak masz oprócz mnie”
Patrzeć w twarz nie ośmielam się swym wierzycielom.
Chcę z pokorą i skruchą im przypaść do rąk.
„Nie bądź smutna, nie gniewaj się, matko Nadziejo.
Jeszcze twoi synowie na świecie tym są”
Ku Miłości posyłam niepewne spojrzenie.
Znad wezgłowia łagodny dobiega jej głos:
„Rozdawałam się sama w twoim imieniu.
Nic nie jesteś mi winien, dostałam już dość”.
„Za twych wzruszeń i uczuć porywy namiętne,
Za szaleństwo, co spokój odbiera i sen,
Odpłaciła mi ludzka obmowa z procentem.
Przecież wiesz, że za dobro odpłaca się złem”.
Rozgrzeszony zasypiam w szarości przedświtu.
Po pościeli plamami rozlewa się brzask.
Siostry trzy, żony trzy, trzej sędziowie – kredytu
Ostatniego udzielić mi chcą jeszcze raz.
Siostry trzy, żony trzy, trzej sędziowie – kredytu
Bezzwrotnego udzielić mi chcą jeszcze raz.
Opuszczajcie co prędzej sine zasłony
Siostro żadnych już lekarstw nie dawaj tu
Oto stają przy łóżku milczące pobladłe:
Wiara, Miłość, Nadzieja jakby ze snu...
Rozkoszują się teraz moim widokiem
Chociaż puste sakiewki wypadły im z rąk
Ty nie tęsknij i nie smuć się Wiaro trwożliwa
Jeszcze tylu dłużników odejdzie w mrok.
Coś ci powiem bezsilnie i delikatnie
Moje ręce łowiły pieszczotę nie raz
Ale nie smuć się, nie trwóż matko Nadziejo
Jeszcze tylu na ziemi masz synów, co gwiazd.
A do Ciebie, Miłości wyciągam me dłonie
Wciąż pokornie wsłuchany byłem w twój głos.
Ty się nie martw i nie bój ma powiernico
Pora odejść, bo taki człowieczy los.
Pora odejść. Już słońce stanęło w oknie
Tak jak staje u progu każdego dnia.
Trzy siostrzyczki, trzy żony, trzech sędziów uczciwych
Otwierają mi kredyt co wiecznie trwa.
Siostro żadnych już lekarstw nie dawaj tu
Oto stają przy łóżku milczące pobladłe:
Wiara, Miłość, Nadzieja jakby ze snu...
Rozkoszują się teraz moim widokiem
Chociaż puste sakiewki wypadły im z rąk
Ty nie tęsknij i nie smuć się Wiaro trwożliwa
Jeszcze tylu dłużników odejdzie w mrok.
Coś ci powiem bezsilnie i delikatnie
Moje ręce łowiły pieszczotę nie raz
Ale nie smuć się, nie trwóż matko Nadziejo
Jeszcze tylu na ziemi masz synów, co gwiazd.
A do Ciebie, Miłości wyciągam me dłonie
Wciąż pokornie wsłuchany byłem w twój głos.
Ty się nie martw i nie bój ma powiernico
Pora odejść, bo taki człowieczy los.
Pora odejść. Już słońce stanęło w oknie
Tak jak staje u progu każdego dnia.
Trzy siostrzyczki, trzy żony, trzech sędziów uczciwych
Otwierają mi kredyt co wiecznie trwa.
Correction +0 -2
Status: RejectedValue: 18 karma points
Voted to reject with -40 points 1 year ago
Voted to reject with -60 points 1 year ago
Zasady kontrybucji 1 year ago
Zasady kontrybucji 1 year ago
Sorki, nie chciałam dwa razy 1 year ago
Megamarek świetnie, że wspierasz rozwój śpiewnika.
Jednak wg. zasad kontrybucji
umieszczamy akordy nad całym tekstem :)
powtarzamy nad każdą zwrotką i refrenem
oraz umieszczamy je dokładnie w miejscu w którym następuje uderzenie w struny.
https://spiewnik.wywrota.pl/co...
Jeszcze możesz to poprawić !!! :))) 1 year ago