Rozmowa przed telewizorem Alosza Awdiejew

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    4 favorites
Oj, popatrz Wańka, jakie błazny,
Toż bez wyroku po pięć lat,
A mordy im się tak rozlazły,
Że mogą opluć cały świat,
A tamten całkiem jak twój wuj,
Ale ochlaptus, Boże mój,
No nie, no stój, nie ruszaj, stój,
Patrz, żywcem wuj".

"Nie piernicz, Zino, nie rusz wuja,
Jaki by nie był, ale nasz,
Sama masz mordę jak szczeżuja,
A jeszcze mi na nerwach grasz...
A zamiast gadać byle co
Po flaszkę skocz, bo wyschło szkło.
Nie pójdziesz? Dobrze, zniosę to.
Posuń się no!"

„Oj, Wańka, patrz, karzełki stoją,
Ubranka mają jak ze zdjęć,
Takich fasonów nie wykroją
Nam nasze szwalnie numer pięć.
A twoi kumple, Wańka, wstyd,
Obdarci chodzą jak te psy,
Z rana świństwo piją, phi,
Coś taki zły?”

„Cóż z tego, że są źle ubrani,
Cudzego nie próbują brać,
Kupują bełta, bo jest tani,
A piją z rana bo ich stać.
A za to twój poprzedni gach
Nawet benzynę chlał – aż strach.
Już lepiej kupić parę flach
Niż pchać się w piach!”

„Oj, popatrz, Wańka, akrobata!
Skubany, kręci się jak bąk!
Nasz majster też tak w klubie latał,
A stołka nie wypuścił z rąk!
Ty Wańka, znowu śpisz lub jesz,
Jak trzeźwy jesteś, to się ciesz!
Mam dosyć twoich fochów, wiesz?
I ciebie też!”

„Jak mnie bez przerwy denerwujesz,
To nie dziw się, że jestem zły,
Człowiek się w pracy naharuje,
Wraca do domu, a tam ty.
Każdy ma chyba prawo żyć,
Więc zamiast tu co wieczór tkwić,
Wolę z kumplami częściej być,
Nie chcę sam pić.
Nie chcę sam pić.
Nie chcę sam pić.”




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim